Aktualności

Podsumowanie sezonu 2015 - Rafał

8 stycznia 2016 r.
Kiedy w ubiegłym roku, mniej więcej o tej porze, robiłem podsumowanie i planowałem swój sportowy 2015 rok, to miałem przed sobą całą masę wątpliwości i pytań, na które nie znałem odpowiedzi. Przede wszystkim, jaki będzie powrót do biegania po ciężkiej kontuzji, jak ułożyć trening i kiedy decydować się na ponowne starty. Odpowiedź najważniejsza, którą przyniósł miniony rok: nie musiałem zakończyć swojej przygody z bieganiem. Treningowo-startowo umiarkowany i ostrożny. Kilka półmaratonów, kilka startów na 10 kilometrów, Sztafetowy Maraton Szakala i wreszcie na koniec 46 kilometrów w Biegu Wigilijnym „Od Zmierzchu Do Świtu”. Planując starty brałem pod uwagę przede wszystkim biegi, w których jeszcze do tej pory nie uczestniczyłem – m.in. łódzkie: Bieg Ulicą Piotrkowską, Bieg Fabrykanta, Półmaraton Szakala. O poprawianiu dotychczasowych rekordów oczywiście nie mogło być mowy (i nawet myśli), ale sezonowe czasy: 1:43:58 w półmaratonie i 46:56 na 10 km zaspokoiły ambicję powrotu.
W nowym 2016 roku ostrożność i umiarkowanie będą wskazane nadal. Nie pozbawiam się jednak pragnienia (rzecz ludzka) powrotu do biegania półmaratonów w czasie poniżej 1:40:00. Żałuję, że wspólnie z Tomkiem nie wystartuję w Biegu Rzeźnika, grudniowe losowanie nie było dla nas łaskawe. Swoją drogą zastanawia mnie rosnąca hermetyzacja tego biegu.
Teraz trochę ogólniej. „Sieradz biega” (dosłownie, bo zawodnicy grupy to mieszkańcy tylko Sieradza i jego okolic) po dwóch latach jest widoczny. Uprawiamy jedną z najbardziej zindywidualizowanych dyscyplin, a mimo to wspólnie trenujemy. Choć najczęściej ta wspólnota to zaledwie 2,3,4 osoby, bo każdy z nas (no może prawie każdy) ma swój plan treningowy i nigdy lub bardzo rzadko będzie on identyczny z planami innych.
Kilka lat temu pewien biegacz z elity długodystansowców powiedział w wywiadzie, że dziwi się tym biegającym i męczącym się tłumom i jeśli dobrze pamiętam to jego zdziwienie potęgował fakt, że nikt tym tłumom za bieganie nie płaci. Mnie tak dziwiło jego zdziwienie, że kiedy postanowiliśmy jako Grupa zorganizować zawody, to podstawą było założenie, że elitą będzie każdy uczestnik. Uważam, że zorganizowany przez nas, Grupę „Sieradz biega”, I Sieradzki Cross Towarzyski to ogromny sukces. Co jasne i oczywiste nie byłoby go bez życzliwości władz miasta, hojności partnerów i sponsorów, ale przede wszystkim bez naszych pomysłów i pracy. O tym, że zrobiliśmy to dobrze świadczą głosy i opinie zawodników, a wszystkie uwagi, które usłyszałem będą wskazówką, co w następnej edycji należy zmienić i poprawić.
Na cały nowy rok, każdemu osobno i wszystkim razem, życzę osiągnięcia sportowych (i nie tylko) celów, nowych rekordów, uniknięcia kontuzji, i takiej satysfakcji z bycia w tej Grupie, jaką ja sam odczuwam.
Rafał.

P.S. Anno, mamo Jędrka, pisz i publikuj u nas częściej.
więcej o Rafale