Aktualności

Podsumowanie sezonu 2013 – Mirek Urbański

3 stycznia 2014 r.
Biegowe podsumowanie roku 2013 można spojrzeć na trzy sposoby:

1. Statystycznie
206 treningów (łącznie ze startami, których było 8):
- 3058 km co daje średnio 14,7 km na trening.
- średnia dzienna z całego roku 8,3 km/dzień.
- starty oficjalne to 2 maratony, 2 półmaratony i 4 biegi na 10 km.

2. Wynikowo
Patrząc na uzyskane czasy na poszczególnych dystansach
- jedynie Orlen Maraton bez rekordy życiowego (zabrakło 18 sekund).
- pozostałe starty kończyły się poprawą czasu na każdym z dystansów.
Aktualnie:
- 10km - 41'38"
- półmaraton - 1:34:52
- maraton - 3:22:43
W sumie poprawiłem wyniki w stosunku do roku 2012 10 km - 1'40", półmaraton - 5'18", maraton - 14'35". Jeżeli utrzymam progres wyników (a nie będzie to już tak łatwe) w 2014 roku powinienem zrealizować biegowe cele, tj, 10 km - 40'; półmaraton - 1:30.
O wyniku w maratonie na razie nie wspominam. Kiedyś myślałem, że ostateczną granicą będzie pokonanie bariery 3:30. Aktualnie sprawa pozostaje jednak otwarta.
Podsumowując rok 2013 zasadniczo powinienem cofnąć się do startów w roku 2011. A głównie do trzech maratonów, które dały mi lekcje pokory. W żadnym z nich nie udało mi się pokonać bariery 4 godzin. Mimo, iż do każdego z nich przygotowywałem się w miarę sumiennie
Zgodnie z zaleceniami "wybitnych" trenerów. Dlatego w roku 2012 "zmodyfikowałem" podejście do treningu. Dało to rezultat w postaci poprawy na dystansie maratonu w stosunku do najlepszego wyniku 2011 o 23 minuty.

3. Emocjonalnie
Bieganie w dalszym ciągu sprawia mi frajdę. Ze startów w zawodach czerpię satysfakcję. W większym stopniu ze sposobu w jaki osiągnąłem dany rezultat niż z wyniku samego w sobie. Niemniej jednak postęp wynikowy zwłaszcza w maratonie cieszy.
Lubię planować swoje treningi. Mam kilka ulubionych. Myślę, że po latach eksperymentowania na własnym organizmie doszedłem do jakiegoś optymalnego usystematyzowania.
Mówi się, że jeżeli robisz coś przez 21 dni pod rząd to w 22 dniu nie możesz już bez tego żyć. Życie ucieka więc ja je gonię. Pozytywne zmęczenie jest OK.
Biegająca część naszego społeczeństwa jest jakoś bardziej otwarta na innych ludzi. Cenne są znajomości zawierane na treningach czy zawodach. Wspólna pasja zbliża ludzi. Jeżeli ktoś po ciężkim biegu czy zawodach jest w stanie odwzajemnić słowo czy uśmiech jest to naprawdę szczery gest.
Mirek Urbański - profil