Aktualności

XXIII Międzynarodowy Bieg Po Plaży w Jarosławcu – relacja Artura Ciepłuchy

7 lipca 2013 r.
O tym biegu słyszałem od dawna. Jest gdzieś daleko – nad morzem – taki bieg, gdzie biega się po plaży, wzdłuż morza. Brzmiało ciekawie. W tym roku udało się jakoś połączyć wakacyjne życie rodzinne z bieganiem. Część wakacji postanowiliśmy spędzić w Jarosławcu. Skoro zaś w Jarosławcu, to w takim terminie, by zgrać się z biegiem. Cóż, każdy biegacz wie, że nie jest łatwo przekonać drugą połówkę do takiej kombinacji, ale mnie się udało – chwała mej żonie. Bieg rozgrywany w typowych wakacyjnych warunkach – upał, choć z tego co słyszałem na starcie, bywało gorzej. Start na ul. Nadmorskiej, wszędzie wokół wakacyjne stragany ze „wszystkim”, pierwsze 2-3 km przyjemne po asfalcie, ale od 3 km wbiegliśmy w las, a później na plażę. O ile po asfalcie szło szybko i przyjemnie, przejście na bieg po kostki w piachu, było małym szokiem. Po ok. 1 km wbiegliśmy na brzeg morza i tam, uważając na fale, które próbowały nieustannie zmoczyć me nowe buty startowe, biegliśmy ok. 3 km, dopingowani przez plażowiczów. Później powrót przez plażę do przymorskiego lasu i odcinek szutrowy – zasadniczo cross po bardzo nierównej trasie. Ostatnie 4 km to znów asfalt i próba złapania jakiekolwiek sensownego rytmu biegu. Jakoś się udało, choć mocy w nogach już nie było. Na metę wpadłem z czasem 1.11.54, kompletnie nie wiedząc, czy to czas doby, czy słaby. Wyszło, że wstydu nie było. Na mecie medal – najładniejszy z dotychczas otrzymanych. Bieg ukończyło ponad 700 biegaczy. Bieg bardzo trudny, ale polecam jako element przygotowań do sezonu jesiennego i okazję do pobytu nad zatłoczonym, drogim, głośnym, ale polskim morzem
szczegółowe wyniki   
galeria