III Bieg Powstańca, Dobra k. Łodzi – relacja Jędrzeja
22 lutego 2015 r.
Przyszedł taki moment w mojej amatorskiej karierze biegowej, w której po raz pierwszy wybrałem się na zawody, na których miałem już okazję gościć. Mowa tutaj o trzeciej edycji Biegu Powstańca. Rok temu, zaczynając swoją biegową przygodę, byłem tam na swoich drugich zawodach w życiu uzyskując wówczas 53 minuty i 37 sekund. Miałem więc okazję zobaczyć jaki progres zrobiłem przez ten rok i ile zdołałem osiągnąć poprzez treningi.
Pojechaliśmy nawet dokładnie w tym składzie co rok temu, czyli z Mariuszem i Sebastianem. Plan był taki, by złamać barierę 50 minut. Bardzo dobrze zdawałem sobie sprawę, że będzie to ciężkie ze względu na wymagającą trasę. Mowa tutaj o dwóch sporych podbiegach, w końcu bieg odbywał się na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, jak i sporej ilości błota i śniegu, którą zapowiadali organizatorzy. Jak się później okazało błota była zdecydowanie więcej niż na poprzedniej edycji, ale to dobrze, bo bieg był dzięki temu ciekawszy.
Od samego początku w trójkę wystartowaliśmy dość mocno, wiedząc, że trzeba dobrze wykorzystać pierwszy kilometr, który wiódł asfaltem. Następnie zaczynał się już piach i wspominane już błoto. Pogoda również nam sprzyjała, gdyż nie było ani za ciepło, ani zbyt wietrznie. Podbiegi minęły zaskakująco szybko, starałem się za bardzo nie przywiązywać do nich uwagi i myśleć tylko o mecie. Przy zbiegach jak i na większości trasy trzeba było również walczyć z utrzymaniem równowagi przez chyba dobrze już znane błoto. Parę osób przegrało walkę i zaliczyło kąpiel błotną :)
Na ostatnim kilometrze uświadomiłem sobie, że jestem w stanie zbliżyć się do granicy własnego rekordu życiowego na 10km na asfalcie, więc korzystając z ostatnich kropli energii pomknąłem ile się tylko dało. Niestety brakło 9 sekund do wyrównania czasu, ale przecież nie o to dzisiaj chodziło. Skończyłem z czasem 46:46, czyli o 6 minut i 51 sekund lepiej niż rok temu! Plan został więc wykonany i tak w 200%, a i dobrze wiem, że jestem w stanie ładnie powalczyć o czas na wiosnę na atestowanej trasie.
Gratulacje dla Mariusza i Sebastiana – jest moc ! Dzięki za kolejny wspaniały wyjazd, za rok na pewno tam znów będziemy :)
Jędrzej